piątek, 26 lutego 2016

Surówka z selera i czerwonej kapusty


Tym razem przygotowałam dla Was zdrowa i smaczna surówke z selera i kapusty czerwonej. W Turcji mamy teraz sezon na te warzywa więc trzeba korzystać z naturalnego bogactwa witamin.


sobota, 20 lutego 2016

Sezamki



Dla mnie sezamki to smak dzieciństwa. Sezamki, twarde ciasteczka anyżkowe, sztuczny smak gumy turbo i rozkosznie owocowy, dostępny tylko od święta smak mamby....Anyżki już piekłam, możecie je znaleźć na blogu w tym miejscu. Mają nieco inna strukture niż te sklepowe z lat 80-tych czy 90-tych ale smak niemal identyczny. 
Tęskniąc za starymi smakami w miejscu, gdzie kupienie ciastek anyżowych czy dobrych sezamków graniczy z cudem, postanowiłam sama spróbować odtworzyć ten smak. okazuje się, że to wcale nie takie trudne. Z pomocą przyszedł mi magazyn wydawany przez śląskie blogerki Maszkety.

wtorek, 16 lutego 2016

Tarta zimowa z pieczarkami i cebulą


Uwielbiam pieczarki. Smażone, pieczone, faszerowane....każdy sposób na pieczarkę jest dobry. Mój mąż nie podziela tej miłości, jednak na tartę się skusił i wyraźnie mu smakowała.
Nie wiem czy to kwestia ciasta czy farszu, ale choć w to wątpiłam, jedna kokilka w zupełności wystarcza dla jednej osoby.
Z podanych poniżej składników wyszły mi porcje na 4 osoby.

piątek, 12 lutego 2016

Sałatka z twarożkiem



Odrobina wiosny na talerzu jeszcze w trakcie zimy. Pyszna zieleninka, w zasadzie w dowolnej kompozycji z dodatkiem twarożku. Ostatnio mój organizm bardzo domaga się takich kolorowych i witaminowych posiłków więc wróciłam do serwowania sałatek na śniadanie.


środa, 10 lutego 2016

Zupa z cieciorki, zielonej soczewicy i z domowym makaronem erişte - Hanım Ağa çorbası



Chciałam Wam zaproponować zupę regionalną z tej części Turcji z której pochodzi rodzina mojego męża czyli Sivas i okolic.
Teściowa robi podobną zupę jednak ta, którą znalazłam w styczniowym wydaniu Lokmy zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Przygotowałyśmy ją razem z Emilią w ramach wspólnego gotowania. Nie wiem czy kojarzycie, ale rodziny naszych mężów pochodzą z tego samego regionu. Sprawdźcie wersje Emilki, bo jak znam życie, pewnie tak samo jak ja odbiegła nieco od głównego przepisu dostosowując go do swoich smaków.

wtorek, 9 lutego 2016

Pizza



Rano świętowaliśmy Dzień naleśnika pysznymi naleśnikami z serem i pomarańczą a wieczorem zapraszam na pizze z okazji Dnia pizzy. Pojęcia nie miałam, ze te potrawy maja swoje święto tego samego dnia, no ale od czego ma się przyjaciół. Oczywiście Emi oświeciła mnie w temacie i zachęciła do przygotowania wspólnego wpisu.
Mam nadzieje, że żaden prawdziwy Włoch po zobaczeniu tego postu nie wpadnie do mnie z vendetą bo z włoską pizza, moja wersja, zapewne niewiele ma wspólnego poza nazwą. 
Ale najważniejsze chyba jest to, że smakuje mnie samej i domownikom. 
Ciekawe jaką wersje przygotowała Emilka,  Marta i Gin biorace udzial w akcji....sprawdźcie koniecznie .


Naleśniki z serem i pomarańczą



Czy wiedzieliście, że mamy dziś Dzień Naleśnika? 
Ja dowiedziałam się wczoraj wieczorem od Emilki i postanowiłam dołączyć się do naleśnikowej akcji. Udział biorą Emi z bloga Turcja od kuchni, Marta z bloga Codzienne gotowanie i Malwina z bloga Filozofia smaku i ja. 
Naleśniki ostatnimi czasy są u mnie w domu dosyć popularne. Stosunkowo szybko się je robi, zawsze mogą być z czymś innym, choć dla mojego małego łobuza istnieją tylko z czekoladą :D no i zawsze to ,,coś,, na ciepło.
Dzisiaj na śniadanie przygotowałam nieco inną wersje, wielojajeczną, ze względy na syna właśnie. On dostał naleśniki z czekoladą a ja zrobiłam sobie z twarożkiem i kandyzowaną skórką pomarańczową.
No i niespodzianka, tym razem odmierzyłam ile czego dodałam. Zwykle robię to na oko bo i tak proporcje mogą ulec zmianie ze względu na wielkość jajek lub jakość mąki. Tym razem jednak chciałam wyjść Wam na przeciw i ułatwić życie :)

wtorek, 2 lutego 2016

Serowe bułeczki - Kaşarlı poğaça



W styczniowym wydaniu Lokmy, mojego ulubionego pisma kulinarnego, znalazłam ciekawy przepis na bułeczki nadziewane żółtym serem. Przeczytałam przepis, wykonianie i postanowiłam ktoregoś dnia zrobić....ten dzień pewnie ciągle by nie nadszedł gdyby nie Emilia która zrobiła te bułeczki i zachęciła mnie zachwalając ich smak. Tak więc w ramch wspólnego gotowania, postanowiłyśmy tym razem zaprosić Was na bułeczki. Zerknijacie na blog Turcja od kuchni i zobaczcie wersje Emilii.
Popołudniu zarobiłam ciasto z nadzieją upieczenia ich na kolacje, jak zwykle jednak coś nam wypadło i nie dałam rady. Ciasto leżakowało więc w lodówce do rana i na śniadanie cieszyliśmy się swieżym i cieplutkim pieczywem.
To ciasto drożdżowe jest dosyć ciekawe jak dla mnie, rośnie jak szalone. W ciągu godiny niemal nie uciekło mi z miski potrajając swoją objętość, przed wlożeniem do lodówki na noc zagniotłam je raz jeszcze a rano po wyjęciu z lodówki okazało sie, że ciasto znów urosło :O już nie tak jak w temeraturze pokojowej, ale niemal podwoiło objętość.